Forum
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bóg w twoim życiu-problemy które nie pozwalają go przyjąć

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Religia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Phosphoros
Administrator



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:42, 06 Sty 2008    Temat postu: Bóg w twoim życiu-problemy które nie pozwalają go przyjąć

Stworzyłem ten temat nie żeby coś atakować czy kogoś ale na podstawie obiektywnych podstaw omówić kwestie które pokazują niektórym sprzeczność Boga.
Nawet jeśli ktoś wierzy morze mieć taki problem(a wręcz każdy ma jakiś).
Ja będe używał autorytetu Bibli która moim zdaniem jest nie podważalny.
Inni natomiast mają problem: z ogólnym istnieniem zła,z tragizmem życia,z wyborami,jak odczuć obecność Boga,"inni tak robią więc ja też..." i wiele innych.nie trzeba się wstydzić problemów od tych najbardziej przerażających do tych trywialnych.Wierze że Chrystus jest rozwiązaniem każdego problemu a ty?

Po przeczytaniu wyżej wspomnianej ksiązki zrozumiałem że problemem w moim chrześcijańtwie i innych jest niezrozumienie misji Jezusa("czytacie pisma bo sądzicie że macie w nich żywot wieczny a one składają świadectwo o mnie"Mat.14,5-6) tego co On dla nas zrobił a jacy my jesteśmy wobec niego.Książka ta potwierdziła i utwierdziła w moim sercu Boga bo zobaczyłem że to ja jestem niesprawiedliwy i to Boga oszukano choć wydawało się inaczej...
Autor na początku omawia fragment z uzdrowienia ślepca od urudzenia przez Jezusa ślepca pokrzywdzonego przez los,społeczeństwo własną ograniczoność.A jednak on później uzyskał wzrok i jego światłem był Bóg.Autor był w sytuacji kiedy o pomoc prosił go jego niedoszły zabójca,prostytutka,terorysta czy zwykły chrześcijanin i wszystkim mówił to co zawarte jest w tytule.My tęż możemy czuć się pokrzywdzeni nie rozumieć niesprawiedliwości.Ale Jezus nie mówi dlaczego jest źle bo to wynik ... (hm może to omówimy) ale daje rozwiązanie.Nie bójcie się mówić o tym co wami chwieje co was zniechęca "w słabości naszej jest nasza siła"
Wszystko można przedyskutować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Phosphoros dnia Nie 23:01, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agar
Ekspert



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DOLNYŚLĄSK

PostWysłany: Wto 8:52, 08 Sty 2008    Temat postu:

Myśle ,że najwiekszym problemem jest nasza duma i niezależniośc.To najczęściej nie pozwala nam podporządkowac swoje życie Bogu.
Shalom!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulina26
Bywalec



Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazury

PostWysłany: Wto 20:16, 08 Sty 2008    Temat postu:

Oczywiście, nam ludzom często się wydaje ze jesteśmy pokrzywdzeni przez Boga, że to On jest nie sprawiedliw względem nas,
Znamy przypowieść o talentach, czytałamy ją, ale pewnie wiele z nas jej nie rozumie, ten co był cały czas przy ojcu nie miał żadnej uczty wyprawionej tak jak ten drugi , którego Biblia nazywa Marnotrawnym synem, nie był zawsze przy ojcu , a dostał więcej
Gdzie tu jest sprawiedliwość??
A czy ktoś zadając sobie te pytanie pomyślał a tym że my ludzie nie sprawiedliwie potraktowaliśmy Jezusa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oliwka
Wyjadacz



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:31, 11 Sty 2008    Temat postu:

-
Co ,wstrzymuje ludzi by przyjąć Jezusa ?
- ja mysle ,że nie wiedza , poprostu ludziom do głowy nie przychodzi ,
- że jest taka potrzeba .
- przecież przyjmuja Go na kazdej mszy a to jest wszystko co możan
- zrobić jak inaczej przyjać skoro tak zostali nauczeni wdrożeni
- przeciez Jezus nie chodzi po świecie cieleśnie .
- Jest jeszcze złość do jezusa za nie udane zycie za nie powodzenia ,
- za śmiec dzicka , można tak wyliczac i wyliczać .
- Do tego można dodac nie przebaczenie sobie czegoś tam i wiara ,
- ze Bóg kogoś takiego jak ja nie potrzebuje .
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agar
Ekspert



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DOLNYŚLĄSK

PostWysłany: Pon 21:57, 21 Sty 2008    Temat postu:

Wydaje mi się,że na przeszkodzie stoi też strach przed odpowiedzialnością ludziom wydaje się ,że lepiej być nieświadomym bo to ich uchroni.
ksiądz wie lepiej,on za mnie odpowie lub rodzic bo mnie tak nauczył,lub jakikolwiek autorytet.
Chyba to jest jeden z czynników.
No a drugim jednak to jest zobowiązanie,a dziś ludzie tego nie lubią oj nie

Shalom


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oliwka
Wyjadacz



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:10, 22 Sty 2008    Temat postu:

Moje początki były - jak tak patrzec z dystansu - śmieszne ale ,
- w niezbyt dobrym znaczeniu .
-Chciałam ,ale i czułam jakąs potrzebe odpowiedzialnosci ,ze jesli
- sie tego podejme ,to trzeba dotrzymac.
- Serce było gorliwe ,ale i targowałam sie o jakos ' kawałek" wolnosci'
- np , zdecydowałam sie podpisa tak zwana Krucjata wyzwolenia
-był to czas w kk , juz byłam WOLNA od palenia i picia ,ale chciałam
- jeszcze podpisac zeby było uroczysciej .
-Było nas do tego kilka osób nie wszyscy podpisali co mnie smuciło
- bo mąż ani jedno ani drugie niestety . Sad
-A z "oddawaniem" alkoholu to było "targowanie"--- no bo jak to ,tak?
-Juz nigdy nie wypic alkoholu nic a nic ,a gdyby tak gdzies jakies wesele
czy chrzciny ? i tak sie zastanawiałam przez 2-3 dni az powiedziałam
- a gdzie ja chodze na chrzciny ? No ale moze jakies piwo ??
- Shocked
-i DECYZJA piwo tez nie -
-Bóg pomaga i tak sie cieszyłam ,ze wyrwał mnie z tego mroku
- wspierał i dodawał SIł - az po dzis dzien

-Ale musze powiedziec ,ze nie było to takie z dnia na dzien OJ NIE !
- Było pragnienie i była walka i ZWYCIESTWO i lek czy sie wytrwa ?
-Kiedys na wigilje sasiadka mówi - biore półlitra i przychodze do pani"
-JAk ja sie bałam co zrobic jak ona przyjdzie - pic nie bede jak to
-załatwic płakac mi sie chciało ,A córka mówi mama jesli ufasz jezusowi
to powiedz JEMU zeby " ona" nie przyszła .
- No to powiedziałam JEZUSOWI jak sie sprawa ma i zeby "ona "
- nie przyszła I NIE PRZYSZłA .
-To były poczatki i strach przed brakiem stabilnosci .
Potem sie krzepło W PANU Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Religia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin